Szczerba odpowiada na pozew: Na świadków wezmę prokuratorów

Dodano:
Poseł KO Michał Szczerba Źródło: PAP / Leszek Szymański
"Będzie ciekawie! Nie mogę się doczekać" – napisał Michał Szczerba, komentując sprawę pozwu.

Do Sądu Okręgowego w Warszawie trafił dziś pozew przeciwko europosłowi Koalicji Obywatelskiej Michałowi Szczerbie. Chodzi o jego słowa nt. byłego premiera Mateusza Morawieckiego i byłego prezesa Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michała Kuczmierowskiego.

Teraz europoseł odniósł się do sprawy w mediach społecznościowych. "Prawnik Ordo Iuris na usługach byłego premiera i jego ludzi. Tu jest jakby... rusko! To ciekawe, że PMM występuje w obronie b. szefów NCBR i RARS. I przejmuje pełną odpowiedzialność za ich działania i dyspozycyjność wobec organów ścigania i służb" – napisał polityk.

Jak podkreślił, na jego świadków będą wezwani prowadzący te kryminalne sprawy prokuratorzy, kontrolerzy NIK i funkcjonariusze CBA. "I ten przepłacony pośrednik od chińskich agregatorów z koszulkowej Red is Bad. Będzie ciekawie! Nie mogę się doczekać" – dodał na zakończenie.

Poszło o te słowa Szczerby

Sprawa ma związek z wypowiedzią Michała Szczerby, która padła 9 sierpnia w Porannej Rozmowie RMF FM. Eurodeputowany stwierdził tam, że "ludzie Morawieckiego uciekli za granicę".

– Tak jak dyrektor NCBiR od momentu zwolnienia po mojej kontroli z posłem Jońskim wyjechał do Szwajcarii, nie pojawił się w Polsce i nie jest dostępny dla prokuratury, tak samo Michał Kuczmierowski, czyli prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Wiemy, że przebywa w części tureckiej Cypru, unika przesłuchania, unika organów ścigania. Unika możliwości prawdopodobnie obciążenia Morawieckiego, Dworczyka i tych wszystkich, którzy pociągali za sznurki w tej agencji rządowe – mówił.

O konsekwencjach, jakie czekają Szczerbę za te słowa poinformował w środę za pośrednictwem mediów społecznościowych mecenas Bartosz Lewandowski. Zwracając się do polityka KO, podkreślił: "Te 55 sekund wypowiedzi będą Pana słono kosztować".


Źródło: X
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...